z ŻYCIA trenera

Mamy czwartek, więc zobaczmy, co napisała Justyna Zielińska:


Moja przygoda z coachingiem ...

... zaczęła się kilka lat temu, gdy stanęła przede mną czteroosobowa grupa młodzieży z pomysłem na projekt. Miała to być lokalna inicjatywa o wdzięcznym tytule „Miasto po godzinach”, na dofinansowanie której starali się pozyskać środki z Unii Europejskiej. Program „Młodzież w działaniu” to pieniądze na działania młodych europejczyków między 13, a 30 rokiem życia. Niepełnoletność panująca w grupie inicjatywnej „wymusiła” na nich skorzystanie ze wsparcia osoby dorosłej. Kasę udało się pozyskać, a ja zostałam pierwszy raz coachem.


Odebrałam to jako miłe wyróżnienie, w końcu w Zgierzu jest duże grono dorosłych pracujących z młodzieżą. Jednocześnie była to odpowiedzialność i sprawdzenie własnej silnej woli przez totalnym wtrącaniem się w poszczególne założenia projektowe moich „podopiecznych”. Kilkumiesięczna praca przy inicjatywie pokazała jak ważny jest proces wsparcia, kiedy uczymy się nowych rzeczy. Przy jednoczesnym poczuciu niezależności oraz decyzyjności. Moi młodzi aktywiści stali się organizatorami warsztatów dla swoich rówieśników, dużego wydarzenia artystycznego dla mieszkańców Zgierza, „ogarniali” logistykę, promocję, ewaluację.... Wszystko to po raz pierwszy. Wszystko było dla nich nowe – miejsca, ludzie, sytuacje. Dzielnie podejmowali próby radzenia sobie ze wszystkimi sytuacjami. Nie angażując mnie tam, gdzie mogli sami poradzić się z nowymi wyzwaniami. Nie odsunęli mnie jednak od pracy, spotkania, dyskusje, debaty nad wyborem rozwiązań. Bez nacisków, przy pełnej życzliwości i chęci wsparcia ich. Jak to często mówiłam „po co wywarzać otwarte drzwi”, sprzedawałam im własne praktyki. Jednakże to do nich należało ostatnie słowo. Projekt zrealizowany wspólnie zakończył się sukcesem. Wyciągnięte wnioski i kolejne opcje: Dla mnie nauka jak mądrze dbać o rozwój młodego człowieka, który prosi o wsparcie. Wsparcie w radzeniu sobie z nowymi wyzwaniami.

Najlepszą nagrodą było dla mnie powtórne zaproszenie do roli coacha, przy kolejnym projekcie. Laurkę, którą podarowali mi na zamknięciu zadania, mam do dziś. Tę narysowaną... drugą jest fakt, że wśród tej grupy „wychował się” dzisiejszy zgierski Ambasador Programu „Młodzież w działaniu”.

Brak komentarzy: